Wydarzenia 2014 r.



Mamy za sobą II Klubowy Turniej Mikołajkowy. Tym razem zawody, które odbyły się 6.12.2014 r. przeprowadzone zostały w Siemianicach. Zainteresowanych startem było 28 naszych klubowiczów. Cały przekrój wiekowy sprawił, że do rozegrania mieliśmy dosyć dużo konkurencji. Wszyscy spisali się bardzo dobrze, pokazując swoje umiejętności (z każdym treningiem większe). Kilka pojedynków było na niesamowicie wyrównanym poziomie i decyzje podejmowane przez sędziego nie zawsze były łatwe. Ale karate na tym właśnie polega, by doskonalić się w każdym calu i zwracać uwagę na wiele szczegółów.



Zawody rozpoczeły się wspólnym treningiem, który miał za zadanie przypomnieć podstawowe techniki, pokazywane później na zawodach. Zawodnicy bardzo chetnie podeszli do ćwiczeń, a rodzice w tym czasie równie chetnie robili im zdjęcia, oraz rozkładali swoje wypieki i smakołyki. Po treningu nastąpiła mała prezentacja formy w jakiej były rozgrywane zawody. Wszyscy szybko zrozumieli zasady, co przełożyło się na sprawne prowadzenie zmagań.
Konkurencje rozpoczeliśmy od najwyższych stopni i kolejno przechodziliśmy do coraz młodszych zawodników. Każda grupa walczyła w jednej z 3 różnych konkurencji (Kata, Kumite, Techniki Podstawowe). Zmagania były w formie każdy z każdym, a o lokatach decydowała ilość zdobytych punktów.



Wiele radości dały kibicom występy naszych najmłodszych dzieci, które w wielu przypadkach były bardziej zainteresowane wypatrywaniem rodziców wśród zgromadzonej pupliczności (oraz dobrym profilem na zdjęciu;). Ale o to właśnie chodzi w takich klubowych zawodach, żeby każdy mógł się zaprezentować przed najbliższymi i pokonać stres, który pojawia się gdy występujemy przed widownią :)



Przed wręczeniem medali, odbył się krótki pokaz, który został przyjęty z entuzjazmem. Wręczona została też statuetka dla "PRZYJACIELA KLUBU 2014". Tytuł ten został przyznany Mirkowi Szarblewskiemu, za jego zasługi i pomoc w działaniu naszego klubu. Statuetka ta jest przyznawana raz w roku. W zeszłym roku, tytuł ten został przyznany Jackowi Badzio (któremu niniejszym chcielibyśmy podziękować za wsparcie finansowe tegorocznej imprezy). Kto ma szanse otrzymać ten zaszczytny tytuł za rok? Każdy! Jeszcze raz dziękujemy Mirkowi za niesamowity wkład w życie klubowe i za pokazanie młodszym uczniom, że bez względu na wiek i sytuacje życiowe można aktywnie poznawać karate i uronić kilka kropel potu w dojo. Obyśmy spotykali w swoim życiu więcej równie pozytywnych i przyjacielskich osób!



Podczas gali medalowej rozdanych zostało 28 medali i dyplomów pamiątkowych. Były też pamiątkowe zdjęcia i wspólna grupowa fotka.



Całe zawody skończyły się zgodnie z planem przed godziną 15. Dzięki sprawnej pomocy wielu rodziców, udało się szybko posprzątać salę i spakować cały przywieziony sprzęt. Obiektywnie trzeba przyznać, że cała organizacja przebiegła wzorowo i wyjątkowo sprawnie, co może rzutować na organizację zawodów w przyszłym roku (na skalę krajową). /Aczkolwiek krytyczne uwagi są mile widziane, ponieważ zależy nam na idealnym dopracowaniu wszystkich organizowanych w klubie imprez/



Licznie zgromadzeni rodzice i dziadkowe dzielnie dopingowali swoich podopiecznych i po raz kolejny mieli okazję zintegrować się i zapoznać z innymi rodzicami. Mamy nadzieję, że przyczyni się to do zawiązania nowych relacji i przyszłych przyjaźni. Była to też świetna okazja do poznania się zawodników ze Słupska i Siemianic.

Czekamy także na zdjęcia, który chętnie zamieścimy na naszej stronie. Prosimy o przygotowanie płyty lub przesłanie ich na adres champion.slupsk@gmail.com




25 i 26 listopada 2014 r. odbyły się pierwsze egzaminy w roku szkoleniowym 2014/2015. Do egzaminu podeszła niemal połowa klubowiczów, co można uznać jako dobry wynik...choć też nie najlepszy. Następny egzamin będzie dopiero w lutym więc osoby, ktore teraz do niego nie podeszły, będą musiały na niego poczekać. Poziom uczniów był zróżnicowany, co widać było w ocenach poszczególnych osób. Sensei po egzaminie omówił błędy każdej osoby. Na początku było dużo stresu i niepewności, potem sporo zaangażowania, a na końcu ulga i radość ze zdanego egzaminu. Praktycznie wszyscy zaliczyli swoje podejścia i otrzymali nominację na kolejne stopnie. Należą się szczególne gratulacje dla tych uczniów i uczennic (szczególnie tych 18+), którzy podchodzili do egzaminu po raz pierwszy. Nie jest łatwo opanować swoje nerwy i wystąpić przed dużą liczbą kolegów i koleżanek, prezentujac równocześnie swoje najlepsze karate.

Sekcja w Siemianicach miała swój inauguracyjny egzamin. Sześcioro adeptów ze starszej grupy staneło na wysokości zadania i bez problemu zaliczyło wszystkie wymagane elementy. Miejmy nadzieję, że kolejne egzaminy będą stały na równie wysokim poziomie.

Należą się też podziękowania dla wszystkich klubowiczów za perfekcyjne zachowanie w czasie egzaminów. Nie było gadania, przeszkadzania i złych manier. Sensei docenia taką postawę i szanuje osoby, które potrafią się dostosować do tak ważnych sytuacji.

Wyjątkowo trudne zadanie mieli nasi najstarsi stopniami uczniowie. Ich egzamin na pomarańczowe i żółte pasy, który odbył się w późniejszych godzinach był jednym z cięższych w historii naszego klubu. Poza techniką i skupieniem, musieli wykazać się wytrzymałością, zaangażowaniem i duchem oraz sercem do walki. Należy im się uznanie za postawę zgodną z duchem Budo. Potrafili przełamać swoje słabości i nie poddali się do samego końca.

Dyplomy zostaną rozdane po otrzymaniu ich z naszej Federacji (czyli za kilka tygodni).



8-9 listopada 2014 r. spędziliśmy na zawodach w Tucholi. Był to kolejny Puchar Karate SGI, tym razem z obsadą międzynarodową. Na ceremoni rozpoczynającej zmagania stawiło się niemal 200 zawodników z kilkunastu klubów. Frekwencja dopisała, co było widać po silnie obsadzonych konkurencjach, w których występowało po 30 lub wiecej zawodników. Nasz klub reprezentowało ośmioro zawodników, którzy byli bardzo dobrze przygotowani i zmotywowani do zmagań. Uczciwie trzeba przyznać, że były to nasze pierwsze zawody, w których nie zdobyliśmy medali.
 

Najlepiej z naszych zaprezentował się Kuba Paziewski, który jak burza rozbijał swoich przeciwników w kumite i doszedł tym sposobem do niedzielnych finałów. Posiadając żółty pas, pokonał 4 zawodników z niebieskimi pasami co okazało się fenomenem na tych zawodach. W finałach przegrał jednak z bardziej doswiadczonym zawodnikiem z Tucholi i musiał zadowolić się wysokim 4 miejscem.


Fantastycznie zaprezentowali się nasi młodzicy Artur Fryga i Dawid Badzio. Artur na 2 dni przed startem nabawił się kontuzji palca i jego wyjazd stanął pod znakiem zapytania. Jednak jak na prawdziwego championa przystało, pozbierał się do kupy, zacisnął zęby i pojechał do Tucholi. W kata przegrał ponieważ zapomniał zrobić Tetsui i pomimo natychmiastowej poprawki (brawo za ducha walki) błąd ten zaważył na ostatecznym werdykcie. W kumite Artur radził sobie dużo lepiej, przegrywając w 3 rundzie z równorzędnym przeciwnikiem. Dawid natomiast w kata przeszedł do 3 rundy a w kumite do 2. Dlaczego warto podkreślić tych 2 zawodników? Ponieważ przegrali swoje pojedynki z świetnymi przeciwnikami, od których nie odstawali poziomem technicznym. W ich wypadku decydowały minimalne błędy, które przez laików nie byłyby widoczne.

Mateusz Wojciechowski, Dominik Malarski i Dawid Lawrence radzili sobie całkiem nieźle w młodzikach starszych. Bardzo dobrze zaprezentowali się w swoich pojedynkach zarówno w kata jak i kumite. Jednak ilość przeciwników i rund była tak duża, że musieli uznać wyzszość swoich przeciwników. Nie popełnili żadnych znaczących błędów, jednak karate ma to do siebie, że decydują pojedyncze elementy i przypadek może zadecydować o ostatecznym werdykcie. Nasi chłopcy byli dobrze przygotowani do rywalizacji, jednak należy pamiętać, ze na zawodach tej rangii startują najlepsi zawodni z kraju i europy. O medal nie jest zatem łatwo.

Nasze dziewczyny Ola Przysiecka i Kornelia Klich w kategorii młodziczek pokazały swoje wysokie umiejętności, co niestety nie udało się przełożyć na medale. Jednak nagrody to nie wszystko. Liczy się głównie to, że pokazały się z bardzo dobrej strony, swietnie reprezentując nasz klub. Takie reprezentantki to skarb, którego mogą pozazdrościć inne kluby.

Zawody rozbite były na dwa dni. W sobotę odbywały się eliminacje a w niedziele finały. W niedziele odbył się również trening dla wszystkich grup wiekowych. Uczestnicy pod okiem kilku instruktorów mogli przerobić materiał treningowy ustawiony pod odbywajace się zawody.



Dziękujemy za pomoc w organizacji dojazdu Krzostofowi Paziewskiemu, Jackowi i Agnieszce Badzio oraz Mirkowi Szarblewskiemu. Podczas gdy nasz trener brał udział w sędziowaniu, rodzice opiekowali się dziećmi. Znalazł się również sponsor, który ufundował sobotnią kolację ;)

Więcej zdjęć w GALERII



Za nami 2 edycja KLUBOWEGO RAJDU NOCNEGO. Edycja ta przejdzie do historii głównie z powodu frekwencji, która była wręcz szokująca. Na starcie zgromadziło się niemal 90 uczestników! Całe szczęście na mecie stan osobowy się zgadzał ;)

2 Rajd nocny

2 Rajd nocny

Po małej odprawie na parkingu (uczestnicy stojąc w szeregu zajmowali praktycznie cały parking) ruszyliśmy w drogę. Pierwsze metry okazały się katorgą, ponieważ trzeba było się wspiąć pod stromą skarpę. Przeszkadzały i ciemnosć i wystające korzenie. Jednak karatecy i ich rodziny dzielnie poradzili sobie z tymi przeszkodami i dotarli na szczyt wzniesienia okalającego stadion. Obeszliśmy koronę stadionu i weszliśmy w ciemny las. Uczestnicy idąc jeden za drugim zajmowali niemal 200 metrów scieżki. Latarki widać było praktycznie w całym lesie.



Po drodze podróżnicy mieli okazję zobaczyć ogromną pajęczynę z 2 metrowym pająkiem! W połowie trasy było przygotowane ognisko i kije na kiełbasy. Każdy miał okazję zjeść coś ciepłego i ogrzać się przy płomieniach. Był to świetny moment na nawiązanie nowych znajomości zarówno pomiędzy rodzicami jak i klubowiczami. Również klubowicze z naszej nowej sekcji mogli poznać się ze starszymi kolegami i koleżankami.



Godzina przy ognisku minęła błyskawicznie i trzeba było zbierać się do dalszej drogi. Łatwo nie było, ponieważ każda droga nocą jest trudna do pokonania. Idąc ciemnym lasem, niektórzy widzieli podobno zjawę (coś białego przeleciało obok)...ale ile w tym prawdy? Chyba najlepiej zapytać uczestników o ich wrażenia. Później w lesie coś chrumkało i przebiegło nam drogę....choć niektórzy sugerowali że to był sensei ;) Zgodnie z przewidywaniami na parking wróciliśmy o 21:45.



Dziękujemy wszystkim, którzy przybyli na nasz rajd! Miło było was wszystkich widzieć!

Pierwsza edycja KLUBOWEGO RAJDU NOCNEGO zgromadziła nieco ponad 30 osób. Druga edycja była niemal trzy razy większa.... Czyżby za rok na rajdzie miałoby być 200 osób? OBY!

Prosimy o przesyłanie zdjęć na adres champion.slupsk@gmail.com

WIECEJ FOTEK Z RAJDU TUTAJ



W weken 19-20 września 2014 r. w Ostrowie Wielkopolskim odbyło się seminarium z Senseiem Claudio Cerutim. Było to kolejne i ostatnie w tym roku spotkanie z dyrektorem technicznym naszej organizacji.



Podczas dwóch dni treningów przerobiono dosyć dużo materiału, który teraz będzie wprowadzany na zajęciach w naszym klubie.



Materiał filmowy z treningów i wywiadu z mistrzem można zobaczyć tutaj: http://www.ok24.tv/sport/ostrow/44-/8612-seminarium-karate-z-mistrzem-w-ostrowie-wielkopolskim





Środa 3 września 2014 roku zostanie zapamiętana jako inauguracja nowej sekcji naszego klubu. Pierwsza sekcja satelicka powstaje właśnie w Siemianicach. Na spotkaniu organizacyjnym pojawiłą się liczna grupa młodych adeptów. W nowej sekcji zajęcia będą odbywały się w poniedziałki i środy w dwóch grupach wiekowych. Mamy nadzieję, że uda się rozwinąć tą sekcję do skali porównywalnej z Słupskiem.



Wtorek 2 września 2014 roku był dniem, w którym rozpoczeliśmy kolejny sezon treningowy. Po 15 minutowym spotkaniu organizacyjnym odbył się wspólny trening. Sala pękała w szwach a radosna atmosfera przypominała raczej tą z wakacji niż z roku szkolnego. Duża ilość nowych klubowiczów sprawiła, że postanowiliśmy rozdzielić w tym roku zajęcia na 3 grupy wiekowe. O przydziale do grup sensei opowie na najblizszym treningu.



W ostatni weekend sierpnia 2014 r. była okazja by rozpocząc nowy sezon treningowy. Zgrupowanie w Tucholi przyciągneło kilkadziesiąt osób z całej Polski i Niemiec. Ze względu na fakt, że zajęcia były przygotowane dla wyższych stopni, z naszego klubu do Tucholii wybrał się tylko trener. Poza treningami, była możliwość posłuchania wykładu na temat fizyki w karate. Ciekawostką było to, że dwa czterogodzinne cykle prowadziły różne osoby, dzięki czemu można było wychwycićdla siebie wiele różnych wskazówek. W sobotę wieczorem odbył się również grill, który dobitnie pokazał, że kończą się już wakacje /padał lekki deszczyk, więc wszyscy musieli schować się pod dachem ;)/.
Poniżej kilka fotek z treningów.








W dniach 8-16 sierpnia 2014 r. w Łebie odbył się obóz sportowy. W obozie uczestniczyły kluby z Człuchowa, Słupska oraz zaproszeni goście. Łącznie było to ponad 60 osób. Pomimo faktu, że jest środek wakacji, zawodnicy i trenerzy byli w dobrej kondycji i nie było widać efektów roztrenowania. Ponieważ był to obóz rekreacyjno-sportowy, w programie były ujęte zarówno treningi jak i wypoczynek. Treningi odbywały się raz lub dwa razy dziennie z podziałem na grupy. ćwiczyliśmy zarowno na plaży jak i na sali, która znajdowała się na terenie osrodka wypoczynkowego, w którym mieszkaliśmy. Zajęcia prowadzili Grzegorz Konieczka /5 dan - Kuwejt/, Paweł Zieliński /3 dan - Człuchów/ oraz Przemysław Juchniewicz /1 dan - Słupsk/. Realizowano głównie program egzaminacyjny na stopnie uczniowskie, okraszając to różnymi smaczkami technicznymi, które wykraczały nieco poza obszar egzaminów.  
Poza treningami było przewidzianych sporo atrakcji. Plażowanie i pływanie w dosyć ciepłym Bałtyku to standard. Wybraliśmy się też na parku z dinozautami. Żeby było ciekawiej pojechaliśmy tam piętrowym autobusem. Na miejscu poza ogromnymi figurami dinozaurów był mega plac zabaw, wioska indiańska kino 7d i pełno innych atrakcji. Dotarliśmy też całą grupą na wydmy Słowińskiego Parku Narodowoego. Transport odbywał się znowu wspomnianym piętrowym autobusem, następnie statkiem, który przewiózł nas przez jezioro Łebsko, a na końcu na nogach weszliśmy na wielką wydmę i przeszliśmy nad morze. Niestety powrót nie był już tak bogaty w rózne środki transportu i jak to mawiają starzy Japończycy, musieliśmy wracać przez 6 km boso, w klapkach. Ponieważ było blisko do kolacji, trasę tą przeszliśmy nadspodziewanie szybko. Szere gratulacje szczególnie dla posiadaczy malutkich nóżek ;)
Na obozie nie mogło również zabraknąć mini turnieju karate. Były pamiątkowe medale, ale głównie chodziło o dobrą zabawę i nauczenie wszystkich jak się na takich zawodach nalezy zachowywać, oraz co oznaczają komendy sędziowskie.
O całej ilości dostępnych udogodnień takich jak boiska do piłki, siatkówki, koszykówki, tenisa stołowego, mini lasku z szyszkami, na których coniektórzy ćwiczyli kata, oraz tajemniczej makiwarze i ognisku nie ma co wspominać...ponieważ największą atrakcją obozu okazały się bransoletki z kolorowych gumek.
Na zakończenie obozu odbyły się egzaminy. Niektórzy dostali za swoją bardzo dobrą postawę na treningach, niesamowitą szansę by podejść do nieprzewidzianych egzaminów i tą szansę wykorzystali. Wszyscy zaliczyli egzamin na oceny bardzo dobre. Więcej zdjęć znajduje się w dziale Galeria.
Szkoda że obóz skończył się tak szybko....
Łeba 2014 1
Łeba 2014 12
Łeba 2014 5
Łeba 2014 7
Łeba 2014 11

 



Wtorkowy trening 20.05.2014r. rozpoczął się od miłej niespodzianki. Tego dnia Zbyszek Banasiak /6 kyu/ angażujac resztę grupy, przygotował dla naszego trenera miłą niespodziankę. Dzięki pomocy naszych przyjaciół z Człuchowa (Pawła Zielińskiego /3 dan/ i Sławomira Krassowskiego /6 kyu/) udało się zorganizować dwa piękne banery/makatki, przedstawiające wizerunek trzech mistrzów karate shotokan oraz maksymę, przypominajacą po co ćwiczymy sztuki walki. Był to miły gest, który warto tutaj odnotować i niniejszym podziękować za jego przygotowanie.




W piatek i sobotę 16-17.05.2014 w Tucholi odbyło się VII Międzynarodowe Seminarium Shoto-Goshin Karate-Do zorganizowane przez Tomasza Krygowskiego. W tym czasie gościnnie odwiedziło Polskę trio z Włoch: Sensei Claudio Cerutii, Alessandro Ferrari i Gianluca Tenti. Ze Słupska na piątkowy, rozpoczynający dwudniowe szkolenie trening wyruszyli Przemysław Juchniewicz i Zbyszek Banasiak.Już w hotelu przed treningiem spotkaliśmy Włoskich Mistrzów. Po przywitaniu i wymianie serdeczności udaliśmy się na salę, gdzie czekało już kilkadziesiat osób. Ponieważ trening przewidziany był dla zaawansowanych stopni, dopytaliśmy organizatora czy Zbyszek może w nim również uczestniczyć. Nie było z tym żadnych problemów, co niezwykle nas ucieszyło. Na treningu Sensei Cerutti (jeden z najstarszych stażem uczniów Maestro Shirai) wyjaśniał wiele technicznych zagadnień i różnic charakteryzujących zarówno Shotokan, jak i Goshindo, oraz sposobu w jaki należy podchodzić do ćwiczenia kihonu, kata i kumite.W sobotę przewidziane były 2 sesje treningowe po trzy godziny każda. Zajęcia skupiały się w głównej mierze na stabilności pozycji, generowaniu siły z ziemi i odpowiednim poruszaniu się. Jak zwykle okazało się, że coś co na pierwszy rzut oka wydaje się proste, wcale takie nie jest. Na jednym z sobotnich treningów nasz instruktor został poproszony przez Senseia Alessandro Ferrari (byłego trenera Włoskiej kadry narodowej i wychowawcy kilku mistrzów świata) do wspólnego treningu. Wymagający mistrz przekazał sporo informacji, które będziemy mogli zastosować w praktyce w naszym dojo. Było to bardzo fajne doswiadczenie, które rozświetliło najbliższą drogę do rozwoju. Warto podkreślić też fakt, że pomimo dosyć trudnego materiału jaki był prezentowany w grupie zaawansowanej, Zbyszek całkiem nieźle sobie radził. Szkoda tylko, że nie udało się dojechać na sobotnie treningi Dawidowi Badzio i Arturowi Frydze. Niestety pierwszy obudził się rano rozchorowany co pokrzyżowało wysmienitą sposobność do zapoznania się z wybitnymi mistrzami karate. Kolejna okazaja będzie we wrzesniu i mamy nadzieję, że spotka się z szerszym zainteresowaniem naszych klubowiczów. Więcej fotek ze szkolenia TUTAJ






Majówka w dniach 2-4.05.2014 r. przebiegła nam pod znakiem spływu kajakowego. W piątek, 14 osobową ekipą pojechaliśmy do uroczej miejscowości Kawka, gdzie w przepięknej okolicy rozbiliśmy obóz. Wszyscy bez problemu porozstawiali swoje namioty i przygotowali cały potrzebny sprzęt. Wieczór upłynął w miłej atmosferze wśród ogniska, kiełbasek i kawie z garnka. Pomocny w organizacji ogniska okazał się miejscowy leśniczy, który jednym pociagnięciem piły motorowej zaopatrzył nas w wystarczającą na dwa dni ilość drzewa. Po napełnieniu brzuchów i nagrzaniu kuperków wszyscy rozeszli się do namiotów. Warunki pogodowe okazały się dosyć ciężkie, ponieważ w nocy pojawił się przymrozek. Jednak jak na karateków przystało, wszyscy przetrwali noc bez odmrożeń. Wystarczyły zabrane śpiwory, koce i bluzy. Ranek przywitał nas promieniami słońca i tlacym się ogniskiem, przy którym zjedliśmy śniadanie. W sobotę o 10 ruszyliśmy kilkanaście kilometrów dalej, gdzie rozpoczął się spływ rzeką wieprzą. Fantastyczna leśna sceneria, piękna pogoda, rzeka przypominajaca górski strumień z leniwym nurtem zachęcała by natychmiast ruszyć kajakami. Po wodowaniu kajaków już po kilku chwilach okazało się, że na naszej trasie znajdują się zwalone drzewa. Nie było wyjścia i w ciagu kilku chwil musieliśmy nauczyć się pokonywać podobne przeszkody. Jak się okazało zwalisk, krzaków i przeszkód na trasie mieliśmy dużo więcej. Zresztą okazało się, że najwięcej radości i przygód można oczekiwać przy tego typu przeszkodach. Na trasie zrobiliśmy sobie kilka razy przerwę schodząc na suchy ląd i penetrujac najbliższą okolicę. Był to czas, który niektórzy wykorzystywali na suszenie pochlapanych ubrań. Po wyczerpującej ale fantastycznej podrózy, delektujac się zmieniajacym się otoczeniem i widokami, dopłyneliśmy do Kawki pod nasze obozowisko. Obozowisko okazało się miejscem, gdzie wszyscy polegli na materacach, śpiworach, krzesełkach lub na trawie. Zmęczenie ustąpiło jednak niezwykle szybko, dzięki czemu mogliśmy wykorzystać wolny czas na ciekawą grę. Rzut dyskiem w cel jakim była piłka, okazał się dosyć trudnym wyzwaniem. Przy tej zabawie było ogromnie dużo śmiechu, za sprawą wymyślanych przez Senseia "kar/zadań' dla tych którzy rzucali najdalej od wyznaczonego celu. Do historii przejdą takie zadania jak most miłosci, ufo latajace na spodku, szczekanie do psa czy wzywanie mikołaja przez komin! Po dobrej zabawie przenieśliśmy się do ogniska, gdzie spędzilismy czas do późnych godzin.Kolejna noc była równie chłodna, ale każdy był już przygotowany na takie warunki. Niedzielny poranek ukazał starą prawdę, że nawet karatecy mogą być zmęczeni. Zmęczenie jednak szybko ustąpiło, gdy okazało się, że ruszamy nad rzekę Studnicę. Oddalona o kilka kilometrów od naszego obozu rzeka, prezentowała nieco inny charakter niz sobotnia trasa. Była węższa, szybsza i miała więcej trudnych przeszkód. Trasa była na tyle zmienna, że wywoływała skrajne emocje, które pomagały w zrozumieniu fascynacji ludzi tego typu spływami. Można też doszukiwać się analogii do życia. Każdy bowiem napotyka na swojej życiowej drodze meandry, przeszkody, utrudnienia, płycizny, głębiny i pomimo poruszania się z prądem musi włożyć dodatkowy wysiłek by dotrzeć do celu. Opaleni, szczęśliwi i trochę zmęczeni wróciliśmy do domu w niedzielę wieczorem. Jednogłośnie wszyscy uczestnicy wypowiedzieli się, że chcieliby jeszcze nie raz wybrac się na taki spływ.Więcej fotek z wyprawy TUTAJ








W weekend 12-13.04.2014 r. odbył się X międzywojewódzki turniej karate SGI w Krzyżu Wielkopolskim. Pomimo ograniczenia konkurencji do 4 kategorii wiekowych, na zawody stawiło się ponad 170 zawodników z 20 klubów. Eliminacje rozpoczęły się w sobotę, natomiast finały odbyły się dzień później. Ze Słupska na zawody pojechali:Norbert GawrysiakAleksandra PrzysieckaArtur Fryga, Mateusz Wojciechowski, Dominik MalarskiDawid ŚrodaPonieważ podział był wyłącznie ze względu na wiek startujacych, zdażało się, że nasi zawodnicy musieli walczyć z konkurentami posiadającymi wyzsze stopnie. Taki scenariusz spotkał M.Wojciechowskiego, D.Malarskiego i D.Środę. Wszyscy trzej w eliminacjach spotkali się z niebieskimi pasami i mimo świetnie zaprezentowanych technikach odpadli z dalszej rywalizacji. Artur Fryga w swojej konkurencji starał się jak mógł i dzięki temu dotarł w kata do niedzielnych finałów, ostatecznie zdobywając 4 miejsce (premiowane pucharem). Ola, nasz rodzynek, po wyrównanych pojedynkach zarówno w kata jak i kumite nie zdołała dostać się do finałów, ale mimo wszystko bardzo dobrze się zaprezentowała. Miejmy nadzieję, że ten pierwszy start w zawodach karate pomoże jej w przyszłości pokazać jeszcze więcej. Największe słowa uznania należą się jednak najmłodszemu z naszych klubowiczów. Norbert w swoich pierwszych zawodach zdobył 2 msc. w kata i 3 msc. w kumite. Nienaganna technika i dokładność wykonywania kata zaowocowała pucharami. Wszyscy nasi zawodnicy spisali się na miare swoich możliwości i mogli poczuć na własnej skórze co to znaczy mieć w swojej kategorii kilkunastu lub kilkudziesięciu przeciwników.Przed niedzielnymi finałami odbył się także trening z podziałem na 4 grupy zaawansowania, które poprowadzili instruktorzy SGI Poland: Tomasz Krygowski /Tuchola/, Tadeusz Kurzawski /Ostrów Wlkp./, Artur Mańkowski /Ostrów Wlkp./, Adam Cichocki /Pelplin/. Nocleg mieliśmy zapewniony w sali od matematyki miejskiego gimnazjum, w którym to po nocnym opowiadaniu strasznych historii można było usłyszeć różne niepokojące dźwięki ;) W drodze powrotnej postanowiliśmy zatrzymać się nad jeziorem w Ostrowcu, gdzie zrobiliśmy grilla delektujac się czystą wodą jeziora i śpiewem ptaków latajacych nad naszymi głowami. Galeria zdjęć znajduje się TUTAJWyniki Turnieju tutaj







W poniedziałek 31.03.2014 r. dwóch reprezentantów naszego klubu: Przemysław Juchniewicz i Zbigniew Banasiak wybrało się na trening do zaprzyjaźnionego klubu z Człuchowa. Zajęcia gościnnie poprowadził Sensei Grzegorz Konieczka 5 dan /Kuwejt/. Trwajacy półtorej godziny trening przeznaczony dla zaawansowanych stopni upłynął niezwykle szybko. Sensei zaprezentował kilka ćwiczeń, które uprzednio podpatrzył od mistrza Kase. Po treningu był czas na towarzyskie spotkanie w miejscowej restauracji. Dziękujemy za zaproszenie Senseiowi Pawłowi Zielińskiemu /Człuchów/.





29.03.2014 r. odbyło się seminarium w Hannoverze /Niemcy/, które poprowadził sensei Claudio Ceruti /Włochy/, któremy asystował sensei Gianluca Tenti /Włochy/. W szkoleniu uczestniczył nasz instruktor P.Juchniewicz. W dwóch sesjach treningowych przećwiczono elementy interpretacji kata tekki shodan wykonywane w 8 różnych kierunkach, a także wykonywane w różny sposób kumite. Nie obeszło się też bez elementów Goshindo oraz zastosowania podstawowych technik w walce z 8 przeciwnikami. Sensei głowny nacisk kładł na prawidłową pracę bioder i przygotowanie się do wykonania kolejnych po sobie technik. Cieszy fakt, że zostaliśmy bardzo miło przyjęci zarówno przez organizatorów jak i samego mistrza. Po treningach był czas żeby zamienić kilka słów z senseiem C.Cerutim oraz przy kawie pogawędzić z przesympatycznym miejscowym instruktorem Svenem Ebertem /Niemcy/. Sam wyjazd pomimo 20 godzin spędzonych w samochodzie można określić jako bardzo udany. Dla zainteresowanych aktywnościami klubu z Hannoveru link. 





We wtorek 11 marca odbyły się egzaminy. Grupa poczatkujaca mogła na własne oczy zobaczyć jak wygląda tego typu sprawdzian. Do oficjalnego egzaminu na wyższe stopnie podeszło 18 osób. Wszystkim którzy zdali, serdecznie gratulujemy. Teraz prosimy cierpliwie czekać na oficjalne dyplomy. Miniona niedziela 9.03.2014 r. była idealnym dniem do zorganizowania wycieczki pieszej po Słowińskim Parku Narodowym. Na starcie o godz. 12 stawiło się ponad 30 osób. W rajdzie wzieli udział zawodnicy, rodzice, dziadkowie i psy naszych klubowiczów. Kilkoma samochodami ruszyliśmy w stronę Czołpina. Po około 30 minutach dojechaliśmy do leśnego parkingu, z ktorego wyruszyliśmy szlakiem w strone ruchomych wydm. Dzieci szczególnie żywiołowo zareagowały na informację, że wydmy przypominają pustynię i mogą pojawić się na niej wielbłądy, gazele i renifery ;) Szybko okazało się, że piękne słońce, brak chmur i wysoka temperatura spotęgowały "pustynne" odczucia. Po przejściu (niektórzy turlali się lub czołgali) do brzegu morza, szukaliśmy chętnego do kąpieli. Niestety nikt się nie zgłosił, więc postanowiliśmy zorganizować zawody w grupowym przenoszeniu "drągów". Zadania miały na celu budowanie zespołu i pracy w grupie. Po dziecięcych wyścigach w różnych wariantach, rodzice postanowili wystawić swoją reprezentację, która w domyśle miała pokonać reprezentację dzieci. Zwycięzcami okazali się jednak młodsi zawodnicy. Rezultat ten sugeruje rodzicom, że powinni częściej się spotykać i integrować, ponieważ bez współpracy nie da się wygrać konkurencji drużynowych (szczególnie z małymi karatekami). Po zawodach, ćwiczeniach kopnięć i skokach przez przeszkodę (szczególne gratulacje dla Mirka, za skok stulecia!), ruszyliśmy plażąw dalszą drogę. Mając w nogach już kilka kilometrów, najmłodsi chetnie korzystali z pomocy rodziców i wskakiwali na barana. Następnym przystankiem była latarnia morska. Niestety była zamknieta i nie mogliśmy na nią wejść. Po około 12 kilometrach wróciliśmy na parking. Wszyscy wygłodniali czekali na rozpalenie grilla i upieczenie kiełbasek. Oczywiście nie obyło się bez komplikacji z rozpalaniem żaru...ale na szczęście męska część grupy staneła na wysokości zadania i udało się upiec mięsiwo. Wszyscy pojedli, popili, pogawędzili i po kilku godzinach spędzonych w miłej atmosferze rozjechali się do domów. Zakładane 3 godziny, przerodziły się w 6 godzinny wypad. Najlepiej ten wyjazd określiła jedna z dziewczynek mówiąc: "Było super. Bardziej mi się podobało niż granie przez cały dzień na X-Boksie". Dziękujemy wszystkim za przybycie i prosimy o nasyłanie zdjęć!     





 W sobotę 22.02.2014 r. odbyło się wyjazdowe szkolenie dla grupy początkującej. Tym razem gościliśmy na sali w Człuchowie. Zajęcia poprowadzili Sensei Robert Reiter /4 Dan/ i Sensei Paweł Zieliński /3 Dan/. Przećwiczono podstawowe techniki i pozycje, zwracając szczególną uwagę na poprawne wykonywanie każdego elementu. Była to kolejna możliwość poćwiczenia w szerszym gronie z różnymi instruktorami. Dzień później odbyły się dodatkowe treningi dla zaawansowanych zawodników. W szkoleniu wzieło udział 50 osób. Nasz klub reprezentowało 8 osób. Dziękujęmy panu Paziewskiemu i Mirkowi za zapewnienie transportu.